aaa4 |
Wysłany: Czw 14:19, 18 Maj 2017 Temat postu: |
|
Doplynelismy do portu bez najmniejszej przygody i lodz osiadla nisko na wodzie, cumujac gladko przy nabrzezu. Dylan nadzorowala cumowanie, po czym podeszla do nas.
-Poczekaj lepiej z zejsciem na lad, az sie sciemni - powiedziala do Sandy. - W ten sposob nikt sie nie zorientuje, czy bylas z nami, czy przyszlas tu pozniej.
Dziewczyna skinela glowa, a ja podnioslem sie z fotela. - Mam nadzieje, ze nie pogniewasz sie za niedotrzymanie wam dluzszego towarzystwa, ale jesli wkrotce nie postawie nogi na suchym, twardym drewnie, czy czyms w tym sensie, to zwariuje. - Czulem sie tak, jakby moje cialo nie mialo zamiaru zaprzestac drgac i wibrowac.
Sanda wstala, po czym usciskala i ucalowala Dylan. - Jak ja cie za to wszystko kocham! Na Boga, wyrwe sie z tego macierzynstwa, nawet gdybym miala umrzec!
Dylan popatrzyla na mnie. - A nie mowilam? |
|